Jaki pierwiastek decyduje o utrzymaniu władzy przez imperium? Złoto? Żelazo? A może radioaktywny pluton? Jakie emocje wiążą się z tlenem, a jakie z chlorem? Pierwiastki chemiczne znalazły trwałe miejsce w naszej kulturze i ich symbolikę zna każdy, niezależnie, czy w szkole interesował się chemią.
Autor książki "Fascynujące pierwiastki" Hugh Aldersey-Williams zwraca uwagę czytelnika na obecność w kulturze pojęć i symboli, które są tak oczywiste, że korzystając z nich zapominamy całkowicie o pierwiastkach, od których się wywodzą.
Nie trzeba być metalurgiem, żeby zrozumieć określenia: żelazna kurtyna lub Żelazna Dama. Cechy utożsamiane z tym metalem przez tysiąclecia wrosły w kulturę i języki ludzi na całym świecie. Zaczęło się to, jeszcze zanim ludzkość nauczyła się wydobywać rudę i obrabiać wytapiane z niej żelazo, bo gotowy "produkt" dosłownie spadał z nieba.
Specyficznie zresztą nadal podchodzimy do metalu pochodzącego z kosmosu. Na dowód Aldersey-Williams przytacza anegdotę: "W 1818 roku brytyjski badacz Arktyki John Ross natknął się ku swemu zaskoczeniu na eskimoskich myśliwych, używających stalowych narzędzi. Podejrzewał, że metal pochodził z meteorytu, ale dopiero w 1894 roku amerykańska wyprawa dowodzona przez Roberta Peary'ego odnalazła jego źródło - stanowiły je trzy spośród grupy meteorytów, którym Eskimosi nadali imiona stosowne do rozmiarów: "Namiot", "Mężczyzna", "Kobieta" i "Pies".
Badacze uparli się, żeby zabrać meteoryty z miejsca lądowania i przewieść do muzeów, co wymagało wiele wysiłku ("Namiot" ważył 31 ton). "Aby przewieźć masywne meteoryty (...), Peary musiał wybudować linię kolejową. Jej budowa wymagała sprowadzenia ilości żelaza daleko większej niż masa meteorytów, co dowodzi wyższości, jaką żelazo z niebios nadal zachowuje nad ziemskim" - pisze autor książki, który zresztą wybrał się do muzeum żeby na własne oczy obejrzeć meteoryty.
Podobnie jak żelazo, również inne pierwiastki znane od najdawniejszych czasów mają silne kulturowe konotacje. Złoto, kojarzące się z władzą i przepychem, siarka, której specyficzny zapach ma nam dawać przedsmak klimatu panującego w piekle, rtęć - płynny metal, który dzięki swoim niezwykłym właściwościom stał się częścią rytuałów magicznych i religijnych.
Czy jednak pierwiastki odkryte stosunkowo niedawno miały czas wniknąć w kulturę na tyle, aby zyskać własną symbolikę?
Aldersey-Williams dowodzi, że owszem - szlachetny gaz neon, dający światło, kojarzące się z rozpustą, hazardem, konsumpcjonizmem to jeden z przykładów. Oddziałują na wyobraźnię również te substancje, które niemal natychmiast po odkryciu stały się narzędziem masowego zabijania: chlor - używany jako gaz bojowy w czasie I wojny światowej oraz składnik bomby jądrowej - pluton.
Oczywiście zainteresowanie kulturą nie oznacza, że w książce nie ma nic o chemii. Czytelnik znajdzie opisy fascynujących eksperymentów, w trakcie których autor próbuje odtworzyć dawne sposoby pozyskiwania i badania pierwiastków, które jeszcze przed narodzinami nowoczesnej chemii umożliwiły odkrycia naukowe.
Eksperymenty te bywają dziwaczne, np. próba pozyskania fosforu z moczu, według przepisu z 1726 roku. Bywają też bardzo proste, pokazujące oczywiste dziś dla nas fakty, które jednak dla dawnych alchemików stanowiły fascynującą tajemnicę natury: "Około 1745 roku lekarz z Bolonii, Vincenzo Menghini prażył krew różnych ssaków, ptaków i ryb, a także ludzką. Następnie wkładał namagnetyzowany nóż pomiędzy stałe resztki krwi i, ku swojemu zadowoleniu, obserwował przyleganie cząstek osadu do ostrza. (...) Oczywiście takiego rezultatu Menghini oczekiwał. Powstaje zatem pytanie - dlaczego sądził, że we krwi będzie obecne żelazo?" - pyta Aldersey-Williams. Jego zdaniem, jedynym wytłumaczeniem jest głęboko zakorzenione skojarzenie łączące żelazo z Marsem, krwią i wojną.
Później autor opisuje swoje doświadczenie, łączące wszystkie te trzy skojarzenia, dzieląc się wrażeniami z kontaktu z niezwykłą rzeźbą autorstwa Richarda Serry, wykonaną ze stali, pokrytej rdzą: "Pocieram ją palcami, (...) chcąc zebrać odrobinę skazy koloru ochry. Barwny pył ma smak krwi. Zastanawiam się, czy marsjański meteoryt, który trzymałem w ręku, smakowałby tak samo - smakiem ludzkiej krwi, zaklętym w kamieniu z Marsa, utworzonym z żelaza pochodzącego z niebios".
Książka "Fascynujące pierwiastki" ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.
źródło:www.naukawpolsce.pap.pl
Tagi:
książka,
chemia,
pierwiastki,
kultura,
lab,
laboratoria,
laboratorium
wstecz
Podziel się ze znajomymi
03-03-2023
Dla osób z niewydolnością serca.
03-03-2023
Informują Władze USA.
03-03-2023
Nie zawsze zegar atomowy działa lepiej niż kwarcowy.
03-03-2023
Przez długi czas może mieć takie objawy jak zmęczenie.
03-03-2023
Po to by oszczędzać energię w miastach.
03-03-2023
Filmy, zdjęcia i eksponaty związane z astronomią.
03-03-2023
Przekazał Wydział Fizyki UW.
03-03-2023
Postępujące ocieplenie dot. wszystkich sezonów roku.
Recenzje