Fizyk: tegoroczna zima pasuje do hipotezy nt. skutków ocieplenia
Z punktu widzenia fizyka klimat zależy od sposobu transportu ciepła
przez ocean i atmosferę od równika do biegunów. Ważne jest też to, gdzie
i ile ciepła Ziemia dostaje, oraz gdzie i ile wypromieniowuje w kosmos -
tłumaczy prof. Malinowski z Zakładu Fizyki Atmosfery Wydziału Fizyki na
Uniwersytecie Warszawskim. Związane z tym procesy współdecydują o tym,
jak w poszczególnych częściach świata wyglądają pory roku.
"Cały ten układ podlega jednak zmianom, do których dochodzi m.in.
wskutek topnienia Arktyki, zwłaszcza w porze letniej" - zauważa fizyk. -
Dawniej pokryta lodem Arktyka była biała, dzięki czemu odbijała
większość promieni słonecznych, jakie do niej docierały. Obecnie latem
miejsce białego lodu w coraz większym stopniu zajmuje ciemna
powierzchnia oceanu, który nie odbija promieniowania słońca, tylko je
pochłania. W efekcie wody Arktyki nagrzewają się, co zmienia kontrast
temperatur wody pomiędzy biegunem a równikiem. Ponieważ od tego
kontrastu zależy sposób transportu ciepła, topnienie lodu na biegunie
północnym odbija się na klimacie całej półkuli, a szczególnie na
obszarach wokół Północnego Atlantyku".
Prof. Malinowski przypuszcza, że mijającej zimy odczuliśmy konsekwencje
takich właśnie zmian. "Przeważnie w porze zimowej w Polsce dominowały
przepływy mas powietrza płynącego z zachodu i północnego zachodu. Nieco
rzadziej zdarzały się przepływy z północy, ze wschodu bądź z południa.
Obecnie wydaje się, że maleje zmienność kierunków cyrkulacji, dominują
bardziej stałe reżimy transportu ciepła. Ciepłe powietrze ze stref
zwrotnikowych wędruje nad Atlantykiem ku północy, nie docierając nad
Polskę. Ponieważ jednak sam schemat transportu powietrza - ciepłego na
północ a zimnego na południe - musi być zachowany, nad Polskę napływa
wtedy zimne powietrze znad kontynentu azjatyckiego" - opowiada.
"Zimą tego roku właściwie nie było wichur, powodujących silne sztormy
na Bałtyku, podtopienia, zniszczenia na lądzie, co zdarza się często,
gdy zimą przeważa napływ powietrza z zachodu" - zaznacza prof.
Malinowski.
Ponieważ klimat zależy od mnóstwa czynników bardzo subtelnych i zmiennych, na podstawie pojedynczo pojawiających się zim wyjątkowo
śnieżnych czy długotrwałych trudno jest ostatecznie potwierdzić hipotezę
dotyczącą zmian przepływu mas powietrza - zastrzega fizyk. "Widać
jednak, że tegoroczny układ pasuje do tej hipotezy, podobnie jak kilka
innych zjawisk atmosferycznych, np. ciepło w atlantyckiej części
Arktyki, zwłaszcza na Grenlandii, czy częstsze niż dawniej długotrwałe
fale upałów i susze w umiarkowanych szerokościach geograficznych w ciepłej porze roku" - mówi.
Jeśli hipoteza jest trafna, to oznacza, że zimy takie jak obecnie mogą
się u nas w przyszłości zdarzać częściej - zauważa prof. Malinowski.
Wspomnianą hipotezę fizycy atmosfery i klimatolodzy badają od pewnego czasu. Szanse na lepsze zrozumienie związanych z nią zjawisk dają stale doskonalone modele globalnej cyrkulacji atmosfery.
Źródło: http://www.naukawpolsce.pap.pl/
Tagi: zima, ocieplenie, klimat, pogoda, rok, lab, laboratorium, laboratoria
wstecz Podziel się ze znajomymi
Najdokładniejsze systemy satelitarnego transferu czasu
Nie zawsze zegar atomowy działa lepiej niż kwarcowy.
Ponad połowa chorych z SARS-CoV2 cierpi na długi covid
Przez długi czas może mieć takie objawy jak zmęczenie.
Uniwersytet Warszawski będzie kształcić kadry dla energetyki jądrowej
Przekazał Wydział Fizyki UW.
Recenzje