Żelazny uścisk Ziemi
Himalaje to tylko wąska grzęda przyspawana od południa do potężnego garbu Wyżyny Tybetańskiej, która jest o wiele starsza od największych gór świata, a przez dziesiątki milionów lat była też od nich znacznie wyższa.
Naukowcy od dawna próbują ustalić, jakie były początki Himalajów. Kiedy zaczęły rosnąć i jak to się stało, że wystrzeliły tak bardzo ku niebu. Zacznijmy od intrygującej – choć przez wielu badaczy uważanej za nazbyt odważną – hipotezy, według której pół miliarda lat temu, czyli na początku ery paleozoicznej, istniały zupełnie inne Himalaje. W każdym razie tak twierdzą George Gehrels i Peter DeCelles, profesorzy geologii z University of Arizona w Tuscon.
„Najpierw skały zostały wepchnięte głęboko do wnętrza planety i tam stopiły się pod wpływem wysokiej temperatury i ciśnienia. Z tego okresu pochodzą znalezione przez nas cyrkony i granaty. Ich wiek określiliśmy na 500 mln lat” – tłumaczy Gehrels. Jego zespół prowadził badania w rozległym masywie Annapurny, jednego z himalajskich ośmiotysięczników, znajdującym się w odległości ok. 200 km na zachód od Katmandu, stolicy Nepalu. Ponieważ Gehrels i DeCelles znajdowali się w miejscu oddalonym o kilka godzin marszu od najbliższej drogi, nie mogli zabrać ze sobą próbek skał z cyrkonami i granatami. Kruszyli więc granitowe głazy i wyłuskiwali z nich minerały, wypłukując je za pomocą zestawu sit niczym poszukiwacze złota. Cenną zdobycz zawieźli do USA, gdzie poddali złożonym analizom w swoim uczelnianym laboratorium. Z tych właśnie analiz wyłoniła się opisana wyżej historia wypiętrzenia Prahimalajów. „Pierwotna masa skalna, stopiona i przekształcona we wnętrzu globu, została pofałdowana i wypchnięta na powierzchnię. Tak doszło do powstania gór, które natychmiast zaczęły być niszczone przez wodę, wiatr i słońce” – opowiada Gehrels. Pod Annapurną badacze natrafili również na produkty tego niszczenia – piaskowce i zlepieńce.
Te pierwsze hipotetyczne Himalaje, podobnie jak współczesne, powstały zdaniem geologów w wyniku kolizji dwóch kontynentów. Tylko jakich? Na to pytanie Gehrels i jego towarzysze na razie jeszcze nie znają odpowiedzi. W każdym razie jakieś 450 mln lat temu siły drzemiące we wnętrzu globu, które wcześniej wydźwignęły ląd, przestały z jakiegoś powodu działać, a wtedy wietrzenie i erozja zaczęły stopniowo wyrównywać i obniżać teren. W końcu góry zniknęły, a w ich miejscu powstała depresja, którą ostatecznie zajęło morze. Skalne fundamenty pierwszych Himalajów zostały przykryte grubymi osadami morskimi. Tak upłynęło mniej więcej 400 mln lat, a potem sytuacja się powtórzyła. Znów doszło do kolizji kontynentów i ujawnienia się sił, które wypchnęły grube na wiele kilometrów warstwy skalne ku górze. Himalaje odrodziły się i zaczęły rosnąć. I nadal rosną – obecnie w tempie ok. 1 cm na rok, co w geologii jest prędkością zawrotną.
Rozpędzone Indie
Choć historia opowiedziana przez Gehrelsa i jego kolegów brzmi fascynująco, niektórzy kręcą nosami, zwracając uwagę, że kilka granatów i cyrkonów to trochę za mało, aby na tej podstawie tworzyć tak śmiałe teorie – powoływać do życia, a potem unicestwiać wielkie łańcuchy górskie. Co istotne, o zdarzeniach sprzed pół miliarda lat niewiele da się dziś powiedzieć, ponieważ ich ślady zostały zatarte przez nowsze i równie dramatyczne, z ostatnich kilkudziesięciu milionów lat. I o nich wiemy znacznie więcej. „Himalaje to dziś najlepsze na Ziemi miejsce do badania zjawisk towarzyszących kolizji dwóch wielkich kontynentów” – zauważa Gehrels. W tej kwestii pomiędzy nim i jego krytykami panuje pełna zgoda.
Autor: Zbigniew Hołdys
wstecz Podziel się ze znajomymi
Najdokładniejsze systemy satelitarnego transferu czasu
Nie zawsze zegar atomowy działa lepiej niż kwarcowy.
Ponad połowa chorych z SARS-CoV2 cierpi na długi covid
Przez długi czas może mieć takie objawy jak zmęczenie.
Uniwersytet Warszawski będzie kształcić kadry dla energetyki jądrowej
Przekazał Wydział Fizyki UW.
Recenzje