W psiej karmie mogą być bakterie oporne na antybiotyki
Pokarm dla psów i kotów – zwłaszcza dostarczany jako surowy - może zawierać szkodliwe dla ludzi, oporne na antybiotyki bakterie – poinformowano podczas Europejskiego Kongresu Mikrobiologii Klinicznej i Chorób Zakaźnych w Paryżu.
Na długo przed obecną pandemią COVID-19 specjaliści ostrzegali, że antybiotykooporność jest jednym z największych zagrożeń dla zdrowia publicznego. Z czasem może sprawić, że zapalenie płuc zakażenia ran czy sepsa staną się nieuleczalne.
Lekarze starają się ograniczać rozprzestrzenianie oporności na antybiotyki przepisując je tylko wtedy, gdy to niezbędne. Jednak antybiotyków używa się także w przemysłowej hodowli zwierząt. Specjaliści sugerują, że bakterie te obecne są w karmie dla zwierząt domowych – zwłaszcza coraz popularniejszej karmie surowej (raw food). W ramach jednego z badań naukowcy analizowali sprzedawany w Europie pokarm surowy, puszkowany oraz suchy różnych marek. Niektóre żywe bakterie jelitowe obecne były we wszystkich trzech odmianach żywności, jednak najwięcej antybiotykoopornych bakterii zawierała karma surowa. Takie bakterie obecne były we wszystkich dziewięciu „surowych” próbkach, jednej na 22 próbki karmy puszkowanej, zaś w 15 próbkach suchej karmy antybiotykoodpornych bakterii nie było wcale.
Jak wskazują wyniki dwóch oddzielnych badań – niemieckiego i portugalskiego – potencjalnie niebezpieczne dla życia ludzi antybiotykooporne bakterie mogą być obecne w organizmach psów i kotów.
Badania Carolin Hackman z berlińskiego szpitala uniwersyteckiego Charite wykazały, że w organizmach 23 z 45 badanych psów oraz u jednego z 71 kotów obecne były bakterie oporne na antybiotyki. U dwóch psów drobnoustroje pasowały do szczepów bakterii znalezionych w próbkach kału ich właścicieli. Jak zaznacza Hackmann, ta niewielka liczba sugeruje, że zwierzęta domowe nie są głównym źródłem drobnoustrojów odpornych na leki u ich właścicieli.
Portugalscy naukowcy wykryli u dwóch z 55 psów bakterie jelitowe oporne na kolistynę, antybiotyk „ostatniej szansy” stosowany na przykład w leczeniu bakteryjnego zapalenia płuc na oddziałach intensywnej terapii.
W jednym przypadku bakterie występowały zarówno u psa, jak i u jego pana, jednak bez dokładnej analizy genetycznej nie można ustalić, czy to pies zakaził człowieka, czy może odwrotnie.
Jak zaznacza Constança Pomba z Uniwersytetu w Lizbonie w Portugalii, chociaż do wzajemnych zakażeń ludzi i zwierząt domowych nie dochodzi często, odkrycia potwierdzają potrzebę zachowania higieny podczas karmienia zwierząt i usuwania ich odchodów.
Główne ryzyko polega na tym, że bakterie w jelitach zwierząt domowych i ludzi stanowią potencjalny rezerwuar genów oporności, które mogą być przenoszone na inne (chorobotwórcze) bakterie.
Źródło: pap.pl
wstecz Podziel się ze znajomymi
Najdokładniejsze systemy satelitarnego transferu czasu
Nie zawsze zegar atomowy działa lepiej niż kwarcowy.
Ponad połowa chorych z SARS-CoV2 cierpi na długi covid
Przez długi czas może mieć takie objawy jak zmęczenie.
Uniwersytet Warszawski będzie kształcić kadry dla energetyki jądrowej
Przekazał Wydział Fizyki UW.
Recenzje