Blog jako forma popularyzacji nauki
W wywiadzie dla PAP prof. Czachorowski mówi o "elektronicznym pisaniu", ale podkreśla, że blogi nigdy nie zastąpią bezpośrednich spotkań z ludźmi.
Nauka w Polsce: Na ile prowadzone przez Pana blogi są formą popularyzacji nauki, a na ile prezentacją Pana poglądów?
Prof. Stanisław Czachorowski: Blogi jako formę odkrywam ciągle. Próbowałem włączyć blog jako formę do Olsztyńskich Dni Nauki próbowałem także na stronie wydziałowej. To były tylko czasowe próby. Konsekwentnie od kilku lat prowadzę swój blog "Profesorskie gadanie".
Ten blog się zmienia, w formie i treści - pod wpływem techniki i odzewu czytelników. Przeżywam intelektualną przygodę poznawania tajników życia wspólnie ze studentami, doktorantami i przyrodnikami-amatorami. Uważam, że uprawianie nauki należy łączyć z jej popularyzacją. Przyjemnie jest podzielić się swoimi obserwacjami. Dlatego wiele czasu poświęcam na opowiadanie o swoich odkryciach językiem możliwie przystępnym i adresowanym do różnorodnego odbiorcy. Bo jak nie opowiadać o tym, co pasjonuje?
Kolejny blog "Collegium Copernicanum" to stosunkowo niedawny pomysł. Ma być internetowym uzupełnieniem kawiarni naukowej.
Z definicji staram się pozyskiwać i namawiać jak największą liczbę autorów. Podobnie jest z ostatnim blogiem, którego głównym celem jest promocja Wydziału Biologii. Tworzy on studentom szansę do pisania, spełnia więc funkcję dydaktyczną: studenci uczą się odwagi wypowiedzi publicznych. Zatem te dwa ostatnie blogi są formą zachęcania innych do pisania o nauce i naszych pasjach. Blogi to swoista przestrzeń publiczna.
NwP: Ale też bardzo osobista, szczególnie "Profesorskie gadanie", gdzie prezentuje Pan bliskie Panu wartości. Ten blog jest także głosem w debacie o kształcie szkolnictwa wyższego...
Prof. Czachorowski: Wykorzystuję wypowiedzi na blogu także do debaty o szkolnictwie wyższym. Bo gdzie interdyscyplinarnie i międzywydziałowo dyskutować? Oczywiście można jeszcze w tradycyjnej prasie, np. Forum Akademickim, ale komunikacja coraz bardziej przechodzi z papieru na ekrany. Uniwersytet powinien być otwarty i powinniśmy zarażać się swoimi pasjami badawczymi. To nas wzajemnie motywuje do pracy. Czy jeśli biolog rozmawia z filozofem lub matematykiem to jest to aktywność naukowa czy popularyzatorska? Przecież nie da się jednego oddzielić od drugiego. Oczywiście jeśli się słuchacza traktuje poważnie i z szacunkiem.
NwP: A zatem, jako bloger - gdzie stawia Pan popularyzację nauki, na jakim miejscu wśród celów, takich jak promocja zdroworozsądkowego trybu życia, zwracanie uwagi na świat natury i na drugiego człowieka, odnajdywanie sztuki w szarej codzienności, patriotyzm lokalny, dydaktyka...
Prof. Czachorowski: W każdym z wymienionych. To sposób patrzenia na świat i szacunku drugiego człowieka, ale mówienie językiem zrozumiałym. Trzeba się starać być zrozumiałym, tak jak w codziennych kontaktach z ludźmi. To skupienie się na słuchaczu, odbiorcy a nie tylko na samym własnym przekazie. Jest i dydaktyką... jeśli poważnie traktować kształcenie ustawiczne i pozaformalne. A ja tak popularyzację kształtuję. We wstępie do bloga napisałem, że będzie on rodzajem pogawędki profesora biologii ze studentami i uczniami. Wirtualnym spacerem z różnorodnymi przemyśleniami, w pogoni za nowoczesną technologią i nadążając za blaknącym kontaktem mistrz-uczeń. Grupy są coraz liczniejsze, a gdzież bezpośredni i indywidualny kontakt? Kształcąc innych sam się rozwijam, pod wyrozumiałym okiem studentów. I o tym właśnie opowiadam.
NwP: Czy można porównać popularyzację poprzez "nowe media" i media z działaniami "face-to-face", na festiwalach nauki i w kawiarniach naukowych?
Prof. Czachorowski: Blogi to forma pisania w świecie elektronicznym. Kiedyś dużo więcej pisałem tradycyjnie, do papierowych czasopism. Ale wtedy internetu jeszcze prawie nie było. Treść ta sama, tylko forma inna.
"Profesorskie gadanie" to najbardziej osobisty i indywidualny blog. Pierwszy i główny poligon doświadczalny i eksperymentalny. Najnowszym eksperymentem jest wykorzystywanie Facebooka jako portalu społecznościowego. Blogi są jednak tylko uzupełnieniem spotkań twarzą w twarz, bowiem na blogu nie widać reakcji (czasem tylko komentarze i "lubię" na Facebooku).
Blog czy wpisy na Facebooku to tylko uzupełniająca rzeczywistość rozszerzona. A ja chcę nie tylko mówić, ale i słuchać. To w pełni realizuje się tylko w spotkania w "realu". Kawiarnia naukowa daje szansę na normalną, kameralną dyskusję, bez rytuału, celebry i napuszenia. To kameralne spotkania z nauką i naukowcami. Spotkania naukowców z dziennikarzami, ze zwykłymi ludźmi, z biznesem, z artystami i twórcami. Ale także spotkania profesorów ze studentami w niecodziennej i nie rutynowej scenerii. Z kolei blog olsztyńskiej kawiarni naukowej Klubu Profesorów Collegium Copernicanum to wirtualne uzupełnienie spotkań na olsztyńskiej starówce i wypraw terenowych.
NwP: A która z tych formuł jest bardziej efektywna?
Prof. Czachorowski: Najbardziej efektywne są wykłady i spotkania dyskusyjne. Internet jest tylko uzupełnieniem, tak jak kiedyś korespondencja czy słowo drukowane. Najbardziej cenię sobie spotkania kameralne, bo dają największa szansę na dialog. Z kolei duże wykłady mobilizują do solidnego i czasochłonnego przygotowania się. Jednocześnie te formy zazębiają się. W końcu moje blogowanie dostało się na łamy prasy codziennej bardzo popularnej - blog jest cytowany na stronie "Nasz Olsztyniak" w wersji elektronicznej i czasem papierowej. W tym sensie blogowanie jest kontaktem z dziennikarzami - podsuwaniem ciekawych tematów.
Źródło: Karolina Olszewska, www.naukawpolsce.pap.pl
Najdokładniejsze systemy satelitarnego transferu czasu
Nie zawsze zegar atomowy działa lepiej niż kwarcowy.
Ponad połowa chorych z SARS-CoV2 cierpi na długi covid
Przez długi czas może mieć takie objawy jak zmęczenie.
Uniwersytet Warszawski będzie kształcić kadry dla energetyki jądrowej
Przekazał Wydział Fizyki UW.
Recenzje