Stan dziąseł wpływa na kondycje całego organizmu
Artykuł na ten temat publikuje pismo „American Journal of Preventive Medicine”.
"Byliśmy zaskoczeni, jak duże przynosi to efekty" - skomentowała dla agencji Reuters główna autorka badań dr Marjorie Jeffcoat z University of Pennsylvania School of Dental Medicine w Filadelfii.
Choroby przyzębia dotyczą tkanek otaczających i utrzymujących zęby w zębodole (takich jak dziąsła, ozębna, cement korzeniowy i kość wyrostka zębodołowego szczęki lub części zębodołowej żuchwy). Określa się je jako paradontoza lub paradentoza. Schorzenia te są wywoływane przez bakterie, które tworzą płytkę nazębną i kamień. Rozwijają się u osób, których układ odporności słabiej reaguje na te mikroorganizmy i które dodatkowo mają niewłaściwe nawyki dotyczące higieny jamy ustnej.
Nieleczone choroby przyzębia prowadzą do odsuwania się dziąseł od zębów i powstawania kieszonek przyzębnych, przyczyniają się też do stopniowych ubytków kości otaczającej zęby, a co za tym idzie do rozchwiania i wypadania zębów. Objawiają się bólem i krwawieniem z dziąseł, nieprzyjemnym zapachem z ust, wydłużeniem koron zębów.
We wcześniejszych badaniach powiązano choroby przyzębia z wyższym ryzykiem różnych długotrwałych konsekwencji, w tym chorób układu krążenia, jak np. miażdżyca tętnic wieńcowych czy naczyń mózgowych, co zwiększa odpowiednio ryzyko zawału serca i udaru mózgu, cukrzycy typu 2 oraz powikłań ciąży.
Dotychczas nie przeprowadzono jednak szeroko zakrojonych badań, by sprawdzić, czy leczenie chorób przyzębia może poprawić stan zdrowia pacjentów cierpiących na inne schorzenia przewlekłe.
Dr Jeffcoat razem ze współpracownikami przeanalizowała dane pozyskane z dwóch firm oferujących ubezpieczenie zdrowotne i działających w stanie Pensylwania.
„Chcieliśmy sprawdzić, czy z ekonomicznego punktu widzenia opłaca się leczyć te schorzenia” - wyjaśniła badaczka.
Przeanalizowano kartoteki medyczne blisko 340 tys. pacjentów, którzy odbyli co najmniej jedną wizytę u lekarza z powodu choroby przyzębia. Musieli też mieć diagnozę jednego ze schorzeń, które wcześniej powiązano z paradontozą, jak cukrzyca typu 2, choroba wieńcowa serca, przebyty udar mózgu, reumatoidalne zapalenie stawów, albo być w ciąży.
Analiza wykazała, że liczba pobytów w szpitalu oraz koszty opieki medycznej uległy znacznej redukcji w okresie pięciu lat wśród pacjentów, u których podjęto leczenie chorób przyzębia.
Na przykład, koszty opieki medycznej (niezwiązane z leczeniem zębów i chorób przyzębia) spadły średnio o 40 proc. w przypadku osób z cukrzycą typu 2 lub osób po udarze, a dla osób z chorobą wieńcową – o 11 proc. Częstość hospitalizacji spadła natomiast o 39 proc. dla pacjentów z cukrzycą typu 2, o 21 proc. dla chorych po udarze i o 29 proc. dla osób z chorobą serca.
Wyjątek stanowili chorzy na reumatoidalne zapalenie stawów, u których nie stwierdzono takich korzyści.
Natomiast koszty opieki medycznej nad ciężarnymi, u których leczono choroby przyzębia, spadły aż o 74 proc., w porównaniu z kobietami w ciąży, u których nie podjęto takiej terapii.
Niebędący współautorem pracy Ryan Demmer, który prowadził badania nad paradontozą na Columbia University Mailman School of Public Health w Nowym Jorku ocenia, że możliwe jest, iż bakterie w jamie ustnej powodują problemy zdrowotne w innych miejscach organizmu. Potrzebne jest jednak więcej badań nad tym zagadnieniem, aby rozstrzygnąć pojawiające się sprzeczne dane.
Autorzy badania zgadzają się, że nie dowodzi ono jeszcze, iż leczenie chorób przyzębia przynosi poprawę w innych schorzeniach. Możliwe jest na przykład, że osoby, które zdecydowały się na leczenie paradontozy także ogólnie bardziej o siebie dbają.
Źródło: www.pap.pl
Najdokładniejsze systemy satelitarnego transferu czasu
Nie zawsze zegar atomowy działa lepiej niż kwarcowy.
Ponad połowa chorych z SARS-CoV2 cierpi na długi covid
Przez długi czas może mieć takie objawy jak zmęczenie.
Uniwersytet Warszawski będzie kształcić kadry dla energetyki jądrowej
Przekazał Wydział Fizyki UW.
Recenzje