Tajemnicze sygnały spoza galaktyki
Astronomowie mają spory problem. Od paru lat w australijskim Parkes Observatory rejestrowano tajemnicze sygnały radiowe spoza Drogi Mlecznej nazwane serią Lorimera (lub FRB - fast radio burst) jednak sztuka ta nie udawała się z pomocą żadnego innego sprzętu. Teraz udało się je w końcu uchwycić przy użyciu radioteleskopuw Obserwatorium Arecibo w Portoryko lecz zamiast odpowiedzi przyniosło to jeszcze więcej pytań.
Po pierwsze udało się w końcu potwierdzić, że sygnały te naprawdę pochodzą gdzieś spoza naszej galaktyki, a nie są wynikiem wadliwego sprzętu w Parkes Observatory lub nie pochodzą z jakiegoś źródła bliskiego Ziemi. Wielką zagadką jednak pozostaje nadal co mogłoby takie sygnały generować.
Sygnały te trwają tysięczne części sekundy, a w ciągu jednego dnia można ich zarejestrować nawet 10 tysięcy niemal na całej powierzchni nieboskłonu.
Wśród potencjalnych "sprawców" typowane są najbardziej egzotyczne zjawiska takie jak łączenie się gwiazd neutronowych, rozbłyski na powierzchni magnetarów (gwiazd neutronowych o potwornie silnym polu magnetycznym) czy "parujące" czarne dziury.
Wiadomo na pewno, że ich źródło znajduje się poza Drogą Mleczną co ustalono poprzez badanie dyspersji fal radiowych - te z nich, które podróżują przez przestrzeń kosmiczną są zwalniane na niższych częstotliwościach przez elektrony znajdujące się na ich drodze co można relatywnie łatwo zmierzyć. I źródło FRB znajdować się może w odległości aż 3 miliardów lat świetlnych od nas.
Obecnie w celu wyłapania tych sygnałów konfigurowane są inne radioteleskopy, z pomocą których uda się być może w końcu ustalić ich źródło.
Źródło: McGill University
Najdokładniejsze systemy satelitarnego transferu czasu
Nie zawsze zegar atomowy działa lepiej niż kwarcowy.
Ponad połowa chorych z SARS-CoV2 cierpi na długi covid
Przez długi czas może mieć takie objawy jak zmęczenie.
Uniwersytet Warszawski będzie kształcić kadry dla energetyki jądrowej
Przekazał Wydział Fizyki UW.
Recenzje