Supertest na dopasowanie dawcy i biorcy
„Naszym testem analizujemy wszystkie geny i układy, osiągając przy tym idealną wiarygodność. Jesteśmy w stanie dopasować jak najbardziej zgodnie dawców i biorców, co przekłada się na skuteczność transplantacji szpiku i na koszty” – mówi Jacek Wojciechowicz, prezes zarządu poznańskiej spółki Centrum Badań DNA.
Projekt „Innowacyjne testy genetyczne w oparciu o technologie NGS” rozpoczął się w 2012 roku. Na utworzenie, ocenę, wdrożenie testów zgodności HLA, czyli zgodności tkankowej, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) przeznaczyło 3 mln 187 tys. złotych dofinansowania. Wszystkie działania warte są 4 mln 268 tys. zł.
W przypadku pewnych nowotworów krwiopochodnych transplantacja szpiku kostnego to jedyny sposób na uratowanie życia pacjentów. Przed przystąpieniem do tej operacji lekarze muszą być przekonani, że dawca materiału do przeszczepu oraz biorca, czyli chory, są do siebie jak najbardziej podobni pod względem genetycznym. W tym celu profiluje się dawcę i biorcę, czyli wykonuje się testy genetyczne, żeby profil był najbardziej zgodny. Geny odpowiedzialne za układy zgodności tkankowej powinny być jak najbardziej dopasowane. Stuprocentowa zdolność tkankowa to niemal gwarancja sukcesu w transplantologii - pacjent przeżyje, nie będzie potrzeby ponownego zabiegu transfuzji krwi.
„Obecnie testy wykonuje się badania w oparciu o 9 najczęstszych układów zgodności tkankowej. Wiarygodność tych testów sięga 60-70 proc. Testy wykonywane są z krwi, może to być krew pępowinowa, a także ze szpiku kostnego lub na podstawie wymazu z policzka. W tej chwili technologia badań genetycznych poszła tak do przodu, że jesteśmy w stanie w jednym badaniu zbadać wszystkie geny odpowiedzialne za zgodność tkankową, wykorzystując sekwencjonowanie nowej generacji” – tłumaczy Jacek Wojciechowicz.
Różnica pomiędzy 60 a 100 proc. wiarygodności to dużo. Jak polskiej firmie udało się opracować tak innowacyjny test?
„Trzy lata temu pojawiła się na rynku technologia NGS - Next Generation Sequencing - która umożliwia w jednym badaniu analizowanie setek genów. Jednak samo sekwencjonowanie to za mało, bo otrzymujemy bardzo dużo danych, dlatego kluczowa jest tu dobra obróbka bioinformatyczna. Już w sierpniu chcemy wprowadzić naszą innowację na rynek. Będziemy ją oferowali bankom komórek macierzystych i bankom krwi” – wyjaśnia prezes Centrum Badań DNA.
Test musi przejść walidację, czyli musi zostać sprawdzony w praktyce i porównany z obecnie stosowanymi narzędziami. Dlatego niezbędna była współpraca z Centrum Onkologii w Warszawie, a konkretnie z Bankiem Krwi Pępowinowej tego instytutu. Badania wykonuje się tu w oparciu o mniej czułe, mniej zaawansowane, ale rutynowo przyjęte na świecie testy. Profesorowie porównają oba testy i potwierdzą ich skuteczność na podstawie próbek klinicznych. Jak zaznacza Wojciechowicz, jest to wystarczająca procedura, żeby taki produkt medyczny wprowadzić do praktyki.
Więcej na stronie: www.naukawpolsce.pap.pl
Najdokładniejsze systemy satelitarnego transferu czasu
Nie zawsze zegar atomowy działa lepiej niż kwarcowy.
Ponad połowa chorych z SARS-CoV2 cierpi na długi covid
Przez długi czas może mieć takie objawy jak zmęczenie.
Uniwersytet Warszawski będzie kształcić kadry dla energetyki jądrowej
Przekazał Wydział Fizyki UW.
Recenzje