Koty wychodzące bardzo szkodzą środowisku
Koty, które są wypuszczane przez właścicieli poza dom, mają duży, negatywny wpływ na lokalne populacje zwierząt, ponieważ na danym obszarze zabijają więcej ofiar niż dzikie drapieżniki podobnej wielkości - przekonują naukowcy z North Carolina State University (USA).
Praca na ten temat ukazała się w piśmie „Animal Conservation” (https://zslpublications.onlinelibrary.wiley.com/doi/abs/10.1111/acv.12563).
Zespół badawczy kierowany przez dr. Roland`a Kays’a zebrał dane o 925 kotach z sześciu różnych krajów (najwięcej pochodziło z USA, Wielkiej Brytanii, Australii i Nowej Zelandii). Dane zawierały informacje (GPS) o trasach pokonywanych przez koty podczas swobodnych spacerów oraz raporty na temat schwytanych przez nie ofiar.
„Ponieważ głównym pożywieniem kotów domowych jest podawana przez właścicieli karma, nie są one głodne, więc dziennie zabijają mniej ofiar niż dzikie drapieżniki. Jednak ponieważ terytoria kotów są mocno ograniczone - do około kilkuset metrów wokół domu - polowania stają się bardzo skoncentrowane, a przez to rośnie ich znaczenie dla lokalnych populacji” - mówi dr Kay.
„Dodajmy do tego nienaturalnie wysokie zagęszczenie kotów na niektórych obszarach, a ryzyko dla populacji ptaków i małych ssaków staje się jeszcze większe - dodaje. - Wyliczyliśmy, że koty domowe mają od 2 do 10 razy większy wpływ na przyrodę niż dzikie drapieżniki. To porażający efekt!”
Jak mówi Kay, już wcześniej wiedziano, że koty domowe zabijają wiele dzikich zwierząt. „Niektóre szacunki pokazują, że w Ameryce Północnej jest to 10-30 miliardów dzikich zwierząt rocznie. Jednak do tej pory nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak kształtują się terytoria łowne kotów domowych oraz jak wypadają te dane w porównaniu do tego, co obserwujemy w naturze”.
Teraz naukowcy obliczyli liczbę ofiar zabijanych rocznie przez koty domowe i podzielili tę wartość przez obszar, na którym one polowały. Dodatkowo nanieśli pewne zmiany, uwzględniające to, że nie zawsze właściciel był w stanie dostrzec wszystkie ofiary swojego pupila.
Okazało się, że swobodnie wychodzące koty zabijały średnio od 14,2 do 38,9 ofiar na 1 hektar powierzchni rocznie.
Badanie wykazało również, że najwięcej szkód dzikiej faunie i florze wyrządzały koty żyjące w zaburzonych siedliskach, takich jak osiedla.
„Ponieważ negatywny wpływ kotów jest bardzo lokalny, dochodzi do sytuacji, w której pozytywny wpływ dzikiej przyrody na nasze osiedla jest mocnego zredukowany - wyjaśnia prof. Rob Dunn, współautor badania. - Chodzi np. śpiew ptaków czy obecność jaszczurek, które mogłyby likwidować dla nas szkodniki”.
„Ludzie czerpią wiele korzyści i radości z różnorodności biologicznej, a tymczasem pozwalając kotom wychodzić poza dom nieświadomie stworzyliśmy świat, w którym coraz trudniej jest doświadczyć tych radości” - podkreśla.
Źródło: pap.pl
Najdokładniejsze systemy satelitarnego transferu czasu
Nie zawsze zegar atomowy działa lepiej niż kwarcowy.
Ponad połowa chorych z SARS-CoV2 cierpi na długi covid
Przez długi czas może mieć takie objawy jak zmęczenie.
Uniwersytet Warszawski będzie kształcić kadry dla energetyki jądrowej
Przekazał Wydział Fizyki UW.
Recenzje