Kontrolę w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju poinformowało, że kontrolę w NCBR rozpoczęło w środę Centralne Biuro Antykorupcyjne, a dyrekcja Centrum "zagwarantowała pełną współpracę z CBA".
"22 lutego br. Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło kontrolę w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Dyrekcja Centrum zagwarantowała pełną współpracę z CBA. Ze względu na dobro postępowania, NCBR nie udziela obecnie więcej informacji" - przekazała instytucja w komunikacie na swojej stronie internetowej.
Tydzień temu Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej poinformowało, że Centrum skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa dotyczące potencjalnych nieprawidłowości w procesie wyboru do dofinansowania projektu złożonego w ramach konkursu "Szybka ścieżka - Innowacje cyfrowe".
Zawiadomienie do prokuratury skierował 8 lutego p.o. dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju Paweł Kuch. Również wtedy NCBR zagwarantowało pełną współpracę przy wyjaśnianiu wszelkich zagadnień związanych ze sprawą - podał resort funduszy nie ujawniając żadnych innych informacji.
14 lutego resort funduszy i polityki regionalnej poinformował, że decyzją ministra FiPR Grzegorza Pudy w NCBR została wszczęta kontrola resortowa, która ma zbadać prawidłowość przeprowadzenia konkursu "Szybka ścieżka".
13 lutego poniedziałek minister Puda odwołał p.o. dyrektora NCBR Pawła Kucha, który kierował instytucją od sierpnia 2022 r. i powołał nowego pełniącego obwiązki szefa Centrum - Jacka Orła. Orzeł był wcześniej dyrektorem biura polityki bezpieczeństwa w MFiPR.
NCBR jest agencją państwową, która wspiera i tworzy innowacyjne rozwiązania technologiczne i społeczne, inicjuje też i realizuje przedsięwzięcia przyczyniające się do cywilizacyjnego rozwoju kraju. Od 1 sierpnia 2022 r. nadzór nad NCBR sprawuje minister funduszy i polityki regionalnej.
Na początku lutego Radio Zet, które podało, że prawie 55 mln zł dotacji z konkursu "Szybka ścieżka" otrzymała spółka o kapitale 5 tys. zł. Miała ona zostać założona 10 dni przed ostatecznym terminem składania wniosków, przez niespełna 30-latka w mieszkaniu prywatnym. Wniosek tej firmy miał otrzymać najniższą możliwą ocenę dopuszczającą do finansowania, czyli 10 na 16 punktów.
NCBR w odpowiedzi poinformowało, że wnioskodawca, o którym informowało radio, nie dostał dotacji, a projekt znajduje się jedynie na liście "projektów rekomendowanych do dofinansowania", co nie oznacza wypłaty jakichkolwiek środków.
"Przedmiotowa firma nie jest beneficjentem, a jedynie wnioskodawcą, z którym nie została podpisana umowa o dofinansowanie, a wyłącznie taka umowa stanowić może podstawę wypłaty jakichkolwiek środków" - podkreślono wtedy w oświadczeniu NCBR.
Centrum wyjaśniło wówczas, że przed podpisaniem umowy o dofinansowanie projektu sam wniosek podlega jeszcze dodatkowej, szczegółowej weryfikacji ekspertów finansowych, którzy badają nie tylko zdolność poniesienia przez wnioskodawcę kosztów, ewentualne ryzyko wystąpienia nieprawidłowości dotyczących merytorycznej lub finansowej realizacji projektu, jak również skład osobowy jego zespołu badawczego.
Nieprawidłowości miały też dotyczyć białostockiej spółki, która miała otrzymać 123 mln zł dotacji. Według posłów PO, którzy 14 lutego informowali o tym przypadku możliwych nieprawidłowości, z analizy kondycji finansowej firmy która uzyskała dotację w konkursie wynika, że nadaje się ona do likwidacji, a maksymalny kredyt, który mogłaby uzyskać na rynku, to 750 zł. Posłowie zapowiedzieli m.in. wniosek do NIK o zbadanie przyznawania dotacji w ramach konkursu NCBR.
Źródło: pap.pl