Koniec testów na zwierzętach?
/.../ Spór między naukowcami i obrońcami zwierząt o to czy możliwe jest wyeliminowanie zwierząt z procesu badań doświadczalnych trwa od wielu lat i zdaje się nie mieć końca. Z mojego punktu widzenia – pracownika naukowego Uniwersytetu Medycznego, lekarza praktyka, a także pacjenta – badania przy użyciu zwierząt są niezastąpione. Trudno bowiem wyobrazić sobie podanie człowiekowi leku bez wcześniejszego przetestowania go na zwierzętach. Powyższa sytuacja kwalifikowałaby człowieka, jako gatunek niższej kategorii, gdyby taki farmaceutyk z czasem stał się lekiem weterynaryjnym. Wiele przecież lekarstw, którymi leczymy ludzi, stosujemy też w terapii zwierząt. Można więc przyjąć, że badania na zwierzętach służą im samym – uważa dr Grzegorz Andryskowski, adiunkt Zakładu Farmakologii i Terapii Monitorowanej z Oddziałem Chorób Wewnętrznych w Łodzi. /.../
Niestety, część badań toksykologicznych nadal trzeba prowadzić na zwierzętach, ponieważ wciąż nie ma metod alternatywnych. Od 2009 r. obowiązywał będzie zakaz testowania na zwierzętach już nie tylko gotowych produktów, ale i półproduktów kosmetycznych za wyjątkiem badań toksyczności rozrodu, toksykokinetyki i badań toksyczności dawki powtarzanej. Natomiast w 2013 r. cały komplet badań toksykologicznych trzeba będzie prowadzić metodami alternatywnymi. /.../
Jedną z alternatywnych metod badania nowych leków jest modelowanie molekularne. Pozwala ono na komputerowe dopasowanie badanego związku do struktury biologicznej, na którą ma działać. Może nią być enzym albo receptor. Coraz częściej wykorzystuje się też w celach badawczych hodowle tkankowe. Pochodzą one od różnych zwierząt, a także od człowieka. Stanowią doskonały warsztat pracy naukowej. Stałe warunki hodowli pozwalają na powtarzalność doświadczenia z użyciem różnych badanych czynników fizycznych i chemicznych. Komórki mogą podlegać ocenie morfologicznej i biochemicznej, a niejednokrotnie badany jest również materiał genetyczny badanych komórek. Istnieją jednak pewne ograniczenia takich badań.
– Hodowle komórkowe wymagają odpowiednich warunków – oprócz samych komórek odpowiednio dobranego podłoża, jałowego sprzętu do pasażowania, jak również pomieszczenia spełniającego warunki pracowni komórkowej. Jedynie osoba pracująca z hodowlą komórkową ma świadomość, jaką sumiennością należy się wykazać podczas pracy z nimi. Według mnie, niechęć do pracy na hodowlach komórkowych często wynika z niepowodzeń naukowców w stosowaniu tej metody, co rodzi tęsknotę do badań na zwierzętach /.../ – uważa dr Andryskowski.
Więcej w grudniowym numerze "Spraw Nauki"
Jarosław Bożyk http://laboratoria.net/edukacja/3280.html