Największy podwodny wulkan na Ziemi
Wulkan nie jest aktywny od 140 milionów lat, jednak samo jego istnienie pomoże geofizykom ustalić, ile magmy znajduje się w skorupie ziemskiej, a tym samym, ile może wypłynąć na jej powierzchnię. Pokazuje też, że Ziemia jest w stanie wytworzyć wulkany porównywalne z marsjańskim olbrzymem Olympus Mons, który mając 625 kilometrów średnicy do tej pory uważany jest za największy wulkan w Układzie Słonecznym.
„Mamy na Ziemi wulkany analogiczne do tych ogromnych, które znajdujemy na Marsie”, mówi William Sager, geolog morski z Uniwersytetu w Houston w Texasie. „Mało kto w ogóle mógł to przypuszczać”, dodaje. Sager i jego współpracownicy opisują wulkan, nazwany Masywem Tamu w numerze Nature Geoscience z 8 września tego roku (patrz: http://www.nature.com/ngeo/journal/vaop/ncurrent/full/ngeo1934.html). „Tamu” to skrót od Texas A&M University in College Station, gdzie wcześniej pracował Sager.
Masyw Tamu był znany od dawna jako jedna z trzech dużych gór tworzących podwodny płaskowyż. Uformował się on około 1500 kilometrów na wschód od Japonii, na styku trzech płyt tektonicznych Ziemi.
Próbki przekroju masywu pokazały, że składa się on z lawy. Ale geologowie uznali, że góra, która wznosi się na 4 kilometry od dna oceanu mogła powstać przez erupcje kilku wulkanów i nawarstwienie wyrzucanej przez nie lawy. Tak właśnie powstały Hawaje i Islandia.
Sager i jego koledzy byli z początku zaskoczeni odkryciami, których dokonali z użyciem statku badawczego Marcus G. Langseth w 2010 i 2012 roku. Kierowali na masyw fale sejsmiczne wygenerowane pistoletami pneumatycznymi i badali sposób, w jaki były odbijane. Fale penetrowały kilka kilometrów w głąb masywu, pokazując, że cała lawa znajduje się w pewnym oddaleniu od szczytu wulkanu, co sugerowałoby istnienie pojedynczego komina wulkanicznego. „Przy badaniu masywu z dowolnej strony, cieki lawy zdają się zawsze pochodzić z jego centrum”, tłumaczy Sager.
Z czasem, lawa zaczęła spływać i zastygać, budując długi, niski wulkan, przypominający tarczę leżącą na ziemi. Największy tego typu aktywny wulkan na naszej planecie, Mauna Loa na Hawajach, zajmuje obszar stanowiący jedynie 15% tego zajmowanego przez Tamu. Jednak Mauna Loa jest wyższy, ma bowiem 9 kilometrów wysokości.
Scott Bryan, geolog z Queensland University of Technology w Brisbane w Australii, twierdzi, że nie cały Tamu musiał powstać z lawy z jednego komina magmowego. Mogły być odrębne źródła lawy, głębiej niż udało się spenetrować z wykorzystaniem fal sejsmicznych. Mogły one wyrzucać lawę i podbudowywać górę od spodu.
Ponieważ jednak czas okrętowy jest na wagę złota, to badanie wykonane na Tamu było pierwszym, które zajęło się wewnętrzną geometrią olbrzymich podwodnych gór. Możliwe więc, że jeszcze inne ogromne wulkany czekają na odkrycie, „może będą nawet większe niż Tamu”, mówi Sager.
Autor: Katarzyna Chrząszcz
Tagi: wulkan, Pacyfiki, zoologia, lab, laboratorium, Mars
wstecz Podziel się ze znajomymi