Alarm antybiotykowy
Naukowcy, pracownicy akademiccy i działacze od lat biją na alarm i zwracają uwagę, że nieprawidłowe stosowanie i niepotrzebne przepisywanie antybiotyków prowadzi do powstawania odpornych na nie szczepów bakterii. Problem pogarsza się zresztą za sprawą coraz większych trudności w odkrywaniu i tworzeniu nowych klas antybiotyków. W ostatnich latach przesłanie stało się bardziej wyraźne i dotąd różniące się między sobą głosy zaczęły krzyczeć w pełnym unisono. Dobrze zorganizowanym kampaniom takim jak „Antibiotic Action” udało się już po odpowiednich naciskach dotrzeć do świadomości niektórych polityków na świecie. W końcu jest nadzieja na to, że przesłanie trafia do uszu tych, którzy mogą zadziałać w odpowiednim kierunku.
W tym tygodniu Wielkiej Brytanii opublikowany został raport naczelnego lekarza kraju- Sally Davies, dotyczący infekcji i wzrostu odporności przeciwbakteryjnej. Raport zawiera opinie naukowców i specjalistów nakreślające ogrom problemu chorób zakaźnych w Wielkiej Brytanii oraz rosnący odsetek infekcji wywoływanych przez uodpornione bakterie. Davies przedstawia siedemnaście wytycznych dla polityków dotyczących odporności bakterii na antybiotyki, nadzoru patogenów i szkoleń dla kadry medycznej. Podstawowym zadaniem przedstawionym w raporcie jest dopisanie odporności na antybiotyki do listy zagrożeń narodowych, na której znajdują się między innymi pandemia grypy i ataki terrorystyczne. Już samo znalezienie się na takiej liście z pewnością podniosłoby rangę tego problemu. Co ważne, raport Davies rozpoznaje globalny charakter zjawiska i wzywa do międzynarodowej współpracy i koordynacji działań. Raport poprzedza mające nastąpić niedługo ogłoszenie międzyrządowej strategii walki z odpornością bakterii na lata 2013-2018, która może pomóc urzeczywistnić te plany.
Wezwanie do lepszego nadzoru, profesjonalnego szkolenia kadr oraz bardziej rozważnego stosowania antybiotyków widoczne jest także w drugim raporcie, opublikowanym 5 marca tego roku przez US Centers for Desease Prevention and Control. Skupia się on przede wszystkim na infekcjach wywoływanych przez typ bakterii odpornych na karbapenemy (carbapenem-resistant Enterobacteriaceae, CRE). Karbapenemy są ostatnią deską ratunku w wielu chorobach, więc coraz częstsze występowanie infekcji wywoływanych przez bakterie CRE jest dużym zmartwieniem w USA, zwłaszcza dlatego, że dotykają pacjentów, przechodzących poważne zabiegi medyczne.
Wiele było już świtów nadziei dla podniesienia świadomości tego problemu i wprowadzenia korzystnych zmian w prawie i ustawodawstwie. Pomimo wyraźnych zastrzeżeń, antybiotyki są wciąż nadmiernie przepisywane przez lekarzy na całym świecie. W niektórych krajach można nawet kupić je bez recepty. Co gorsza, zarówno w państwach rozwiniętych jak i rozwijających się, antybiotyki są stosowane jako suplementy dla trzody, pomimo, że praktyka ta od lat budzi duży sprzeciw.
Jak pokazują ostatnie raporty, politycy zaczynają zwracać większą uwagę na „problem antybiotykowy”, co powinno budzić aplauz ze strony naukowców. Podobnie powinniśmy pogratulować działaczom przeróżnych kampanii, którzy swoimi ogromnymi wysiłkami próbują obudzić w nas świadomość tego zjawiska. Nikt jednak nie ma prawa spocząć na laurach. Następnym krokiem winno być zjednoczenie wysiłków wszystkich zaangażowanych stron: badaczy, ekspertów, działaczy, polityków, aby wspólnie pokonać kryzys. Nie jest to zadanie łatwe i prawdopodobnie oprócz woli politycznej wymagać będzie także potężnego dofinansowania. Może być to problematyczny punkt, biorąc pod uwagę obecny klimat finansowy na świecie. Jednak potencjalny koszt pieniężny i ludzki, jaki niesie za sobą brak jakiegokolwiek działania w tym kierunku jest zdecydowanie większy.
Autor: Katarzyna Chrząszcz
http://laboratoria.net/naturecom/17127.html