Fuzje gigantów farmaceutycznych mieszają na rynku

Licząc od początku roku, wartość tego typu umów na świecie w tej branży sięga już prawie 78 mld dol., czyli dwukrotnie więcej niż rok temu.
Najbardziej spektakularne było połączenie sił brytyjskiego GlaxoSmithKline i szwajcarskiego Novartisu, odpowiednio szóstej i drugiej firmy farmaceutycznej świata (wielkość przychodów). Stworzyły joint venture, w którym GSK będzie kontrolował 63,5 proc. udziałów. Cel: uzyskać pozycję lidera rynku leków bez recepty (OTC) dzięki generowaniu rocznie około 11 mld dol. przychodów ze sprzedaży. Transakcja ma zostać zakończona w I połowie 2015 roku.
Ponadto Novartis kupi od GSK za 14,5 mld dol. jego dział leków onkologicznych, a GSK odkupi od Novartisu za 7,1 mld dol. segment szczepionek. Oba koncerny zamierzają się skoncentrować na tych segmentach, w których mają największe kompetencje i doświadczenie. Jak tłumaczy Joseph Jimenez, prezes Novartisu, transakcja z GSK obniży wprawdzie ogólną sprzedaż grupy o blisko 4 mld dol. (w 2013 roku jego firma miała 47 mld dol. obrotu), ale zwiększą się zyski dzięki wzmocnieniu bardziej rentownego segmentu onkologicznego.
Jak transakcja GSK z Novartisem wpłynie na polski rynek farmaceutyczny? Konkurencja na razie bacznie obserwuje sytuację. - Dla nas największe znaczenie będzie miała w zakresie leków onkologicznych, które znacząco wzmocnią tę dywizję Novartisu, oraz szczepionek (z wyjątkiem tych przeciwgrypowych), które wpłyną na zwiększenie udziału firmy GSK w tym segmencie - mówi Paweł Sztwiertnia, dyrektor generalny Infarmy. Podkreśla, że dużą popularnością na polskim rynku cieszą się produkty OTC, których sprzedaż wyraźnie rośnie. - Aktualna prognoza zakłada, że wartość całego polskiego rynku na koniec tego roku wyniesie 28,2 mld zł, a segment leków OTC będzie rósł szybciej niż segment leków wypisywanych na receptę - dodaje Sztwiertnia.
Walka o OTC w Polsce będzie więc ostra, a w tle znów będą światowe fuzje. Segmentem tym (który - jak mówią eksperci - chwilami bardziej niż farmację przypomina handel produktami spożywczymi) interesuje się również Bayer, zajmujący 17. pozycję na światowym rynku. Niemiecka firma za 14,2 mld dol. przejmie od międzynarodowego koncernu Merck jego amerykański biznes OTC.
Ale nie tylko tam toczy się bój. Gigantów interesuje także onkologia. Nadal na celowniku amerykańskiego Pfi zera, największego pod d względem przychodów koncernu farmaceutycznego ar świata, jest brytyjska AstraZeneca. Kilka dni temu Pfi zer, producent m.in. viagry, podwyższył ofertę przejęcia ósmej największej firmy globu z 99,4 mld dol. do 106,5 mld dol. Akwizycja oznacza dla niego korzyści podatkowe, ale przede wszystkim zapewniłaby Pfi zerowi portfel eksperymentalnych leków onkologicznych. Ale rada dyrektorów AstryZeneki uznała, że cena jest nadal zbyt niska, i odrzuciła ofertę. Kolejny fuzyjny hit dopiero czeka na realizację. Amerykański Valeant zamierza się na Allergan - szacuje się, że wartość tej transakcji może sięgnąć nawet 47 mld dol. Powiedzenie "Duży może więcej" sprawdza się także w biznesie farmaceutycznym: oznacza większą siłę w kształtowaniu cen i w efekcie wyższą rentowność.
Jak przejęcie AstraZeneki przez Pfi zera wpłynęłoby na rynek polski? - Oferta AstraZeneki wzmocniłaby portfel Pfi zera i odwrotnie, dubluje się jedynie w obszarze kardiologii.
W wyniku tej transakcji powstałby bardzo silny podmiot, który w wzmocniłby się także na rynku polskim i mógłby awansować do pierwszej piątki w naszym kraju - mówi s Michał Pilkiewicz, szef firmy badawczej Mic IMS Health na Europę Wschodnią.
W 2013 roku prym w Polsce wiodła Polpharma, pierwszą czwórkę uzupełniają Sanofi, Roche i Novartis.
Źródło: www.farmacom.com.pl
Tagi: fuzja, biznes, farmacja
wstecz Podziel się ze znajomymi