Chiny przodują na rynku kaprolaktamu
Silnej ekspansji w Chinach towarzyszy malejące zapotrzebowanie w krajach rozwiniętych. W konsekwencji na przełomie dekad Państwo Środka odpowiadało już za ok. 25% światowego zużycia kaprolaktamu. Z uwagi na utrzymujący się dynamiczny wzrost popytu w tym kraju uważa się, iż udział ten wzrośnie do ponad 40% w 2015 r. Nie dziwi więc fakt, iż Chiny stanowią łakomy kąsek dla wielu europejskich firm, które na swoich macierzystych rynkach borykają się ze spadkiem popytu. Tym bardziej, że Chiny wykazują nadal duży deficyt mocy produkcyjnych kaprolaktamu i w znacznym stopniu uzależnione są od jego importu. Świadomi olbrzymiego potencjału tamtejszego rynku są również m.in. krajowi wytwórcy kaprolaktamu, czyli zakłady azotowe w Tarnowie i Puławach (od niedawna w jednej Grupie Azoty). W tym obszarze Chiny od wielu lat pozostają dla nich jednym z najważniejszych rynków eksportowych.
Polscy producenci, bazując na długoletnich relacjach z lokalnymi firmami wykorzystującymi kaprolaktam, zdołali zbudować tam relatywnie silną pozycję rynkową, plasując się w ścisłej czołówce dostawców zagranicznych (w 2011 roku z Polski pochodziło ok. 5% chińskiego importu kaprolaktamu, przy czym jeszcze kilka lat wcześniej udział ten był nawet bliższy 10%). O tym, jak duże znaczenie w relacjach handlowych polskich firm chemicznych z Chinami odgrywa kaprolaktam, świadczy również fakt, iż odpowiada on za aż blisko 60% ich łącznych przychodów ze sprzedaży chemikaliów organicznych na tym rynku. Dynamicznie rosnący popyt na kaprolaktam zgłaszany przez chińskich producentów nylonu nie uchodzi jednak również uwadze dostawców z innych państw. Do najważniejszych zaliczają się: Rosja (skąd pochodzi ponad 20% importu kaprolaktamu do Chin), Japonia, Stany Zjednoczone oraz kraje Beneluksu.
Na pierwszy rzut oka perspektywy rozwojowe firm eksportujących kaprolaktam na rynek chiński wydają się być wymarzone. Przedstawia on bowiem wciąż znakomity potencjał wzrostu (najnowszy plan pięcioletni rządu chińskiego zakłada, iż wzrost konsumpcji kaprolaktamu pozostanie jednym z najszybszych spośród wszystkich chemikaliów podstawowych). Za szybko rosnącym lokalnym popytem nie nadążała jak dotąd tamtejsza podaż. Pod tym względem sytuacja przypomina wiele innych segmentów rynku chemicznego w Chinach, dla którego ostatnie lata były okresem spektakularnego wzrostu, w efekcie którego Chiny wyrosły na największego konsumenta chemikaliów na świecie (w 2011 roku cieszyły się one ponad 25% udziałem w globalnym rynku, podczas gdy jeszcze w 2005 roku było to zaledwie 12%). Jednocześnie chemikalia pozostają tą kategorią wyrobów, którą charakteryzuje największy deficyt handlu zagranicznego (a warto pamiętać, iż w przypadku większości gałęzi przetwórstwa przemysłowego Chiny dysponują wyraźnymi nadwyżkami handlowymi).
Więcej na: http://www.chemiaibiznes.com.pl/artykuly/pokaz/196.html
Tagi: kaprolaktam, produkcja, Chiny, lab, laboratorium, laboratoria, biotechnologia
wstecz Podziel się ze znajomymi