Raport ISR: Umocnienie tendencji ożywienia w polskiej gospodarce
Można oczekiwać, że tendencja ożywienia w polskiej gospodarce będzie się z kwartału na kwartał umacniała. Wyższą dynamikę wzrostu zapewni przede wszystkim wzrost krajowej konsumpcji - napisał w syntezie do raportu "ISR" Jerzy Hausner z Rady Polityki Pieniężnej. Dodaje, że w II połowie tego roku tempo wzrostu PKB wyraźnie przekroczy 3 proc. rdr.
Hausner zwraca uwagę, że największe ryzyko zahamowania ożywienia gospodarczego polskiej gospodarki wiąże się obecnie z kryzysem ukraińsko-rosyjskim.
"Polska gospodarka weszła w fazę ożywienia gospodarczego. I można oczekiwać, że z kwartału na kwartał tendencja ta będzie się umacniała. Nowe dane oraz wyniki naszych modelowych analiz uzasadniają przedstawienie pozytywnego scenariusza prognostycznego, w którym spodziewać się należy w najbliższych kwartałach ożywienia wzrostu gospodarczego, zintensyfikowania produkcji i wzrostu handlu. Nasz prognostyczny optymizm podbudowują bowiem, potwierdzone przez rozwój sytuacji, wyniki naszych poprzednich analiz. W przypadku danych kwartalnych zaobserwowane wartości prognozowanych kategorii: to jest tempa zmian PKB, eksportu netto, popytu oraz wartości dodanej brutto w przemyśle, zostały przewidziane z dużą precyzją" - napisał Hausner we wnioskach i rekomendacjach płynących z raportu "Instrument Szybkiego Reagowania" (ISR) PARP oraz Małopolskiej Szkoły Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Hausner kieruje pracami zespołu badawczego.
"Można oczekiwać, że wyższą dynamikę wzrostu w następnych kwartałach zapewni przede wszystkim wzrost krajowej konsumpcji, co zauważalnie poprawi też sytuację przedsiębiorstw handlowych. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że sprzedaży towarzyszy prognoza bezprecedensowego tempa wzrostu sprzedaży przez Internet. Polacy coraz chętniej korzystają ze sprzedaży wysyłkowej przy zakupie towarów, w tym elektroniki i sprzętu AGD. Może to więc oznaczać, że poprawa ta nie będzie dotyczyła, a przynajmniej nie w równym stopniu, całego sektora handlu" - dodał.
Hausner zaznacza, że utrzymanie się zarysowanej tendencji spowoduje, że popyt krajowy stanie się głównym czynnikiem dynamiki wzrostu i zastąpi w tej roli eksport netto.
"Zależeć to będzie przede wszystkim od trwałości wzrostu zatrudnienia, który ma miejsce, ale jest wciąż słaby" - napisał.
Hausner wskazuje, że z uwagi na rosnącą kontrybucję popytu krajowego wzrost polskiej gospodarki staje się bardziej zbilansowany.
"Konsumpcja w IV kwartale przyspieszyła do 2,1 proc. z 1,2 proc, w III kwartale 2013 r. Inwestycje w tym czasie podniosły swoją kontrybucję z 0,6 proc. do 1,3 proc.; popyt krajowy natomiast z 0,5 proc. do 1,2 proc." - napisał.
Hausner w syntezie do raportu ISR pisze, że obserwowane ożywienie gospodarcze nie spowoduje automatycznie spadku poziomu zagrożenia upadłością w całej gospodarce.
"Podkreślamy jednak, że choć poziom tego zagrożenia jest wciąż relatywnie wysoki (na tle sytuacji sprzed wybuchu globalnego kryzysu finansowego), to jednak już nie rośnie. Bardziej widoczny jego spadek jest oczekiwany w II połowie 2014 r., kiedy tempo wzrostu PKB wyraźnie przekroczy 3 proc. r/r" - napisał.
KRYZYS UKRAIŃSKO-ROSYJSKI ZAGROŻENIEM
Hausner wskazuje, że największe ryzyko zahamowania ożywienia gospodarczego polskiej gospodarki wiąże się obecnie z kryzysem ukraińsko-rosyjskim.
"Dostępne analizy, w tym Instytutu Ekonomicznego NBP, wskazują, że spowoduje on pewne pogorszenie wskaźników makroekonomicznych, ale nie będzie ono znaczące. Obecnie szacuje się, że dynamika wzrostu PKB z tego powodu może być niższa w 2014 r. o 0,1-0,2 punktu procentowego w stosunku do prognozowanej. Gdyby miało się to potwierdzić, to nie zmieniałoby to zasadniczo korzystnej sytuacji polskiej gospodarki. Ale oczywiście kryzys za naszą wschodnią granicą szybko nie wygaśnie i na dłuższy okres będzie stanowić dodatkowe źródło niepewności i zakłóceń" - napisał.
Zdaniem Hausnera nie można jednak wykluczyć, że konflikt rosyjsko-ukraiński gwałtownie się zaostrzy, a wtedy jego negatywne konsekwencje dla polskiej gospodarki mogą być dużo mocniej odczuwalne.
"Rada Federacji Rosyjskiej przygotowała już pakiet rozwiązań nacjonalizujących spółki zachodnich firm w razie nałożenia bardziej radykalnych sankcji gospodarczych. W przypadku zdecydowanej reakcji państw Unii Europejskiej na działania Rosji, skutki dla polskich przedsiębiorców także mogą okazać się bardziej dotkliwe niż obecnie. Polskie firmy, które zainwestowały w Rosji, znajdą się w trudnej sytuacji, biorąc pod uwagę brak bilateralnej umowy o ochronie inwestycji. Polacy inwestowali w Federacji Rosyjskiej głównie jako kooperanci firm zlokalizowanych na miejscowym rynku, aby uniknąć dyskryminacyjnego traktowania importerów, co pogarszałoby ich konkurencyjność" - napisał.
"Polscy przewoźnicy dominują na rynku przewozów drogowych w handlu pomiędzy Unią Europejską a Rosją. Co rok w okolicach kwietnia-maja dochodzi do renegocjacji pomiędzy Polską a Rosją liczby zezwoleń na wjazd samochodów ciężarowych na teren Federacji Rosyjskiej. Wiele wskazuje, że negocjacje te będą trudniejsze niż kiedykolwiek, a może się zdarzyć, że Rosjanie mogą wykorzystać je do zmiany głównych partnerów w branży przewozowej" - dodał.
Hausner wskazuje, że w krótkim okresie problemem będzie niewątpliwie ograniczenie dynamiki eksportu na kierunku wschodnim.
"Utrata eksportu na wschodnie rynki pozaunijne będzie trudna do skompensowania z uwagi na strukturę wywozu (dominuje tu nieprzetworzona żywność). Wpłynie to na obniżkę dynamiki eksportu ogółem (co widać we wstępnych danych za I kwartał). Pełzające sankcje odwetowe ze strony Rosji dotkną polskich producentów i – jak pokazuje doświadczenie – mogą być uporczywe i długotrwałe. Udział naszego eksportu na wschodnie rynki pozaunijne, co prawda zasadniczo spadł w zestawieniu z rokiem 1998, kiedy to podczas kryzysu rosyjskiego sięgał jeszcze 23 proc. całości wywozu. Dziś nie przekracza 10 proc. Oznacza to mniejszy potencjał do spadków dynamiki PKB w krótkim okresie. Ale nie wolno zapominać, że dla wielu naszych producentów kierunek wschodni stał się ratunkiem przed plajtą po roku 2008, kiedy drastycznie spadł popyt unijny" - napisał.
"W dłuższym okresie sytuacja ta może prowadzić do pewnych zmian na mapie branżowych zagrożeń upadłością – mogą być mniejsze m.in. w przemysłach mających związki z polskim potencjałem obronnym, energetyką, przemysłami wydobywczymi" - dodał.
Źródło: www.biznes.pap.pl
Tagi: gospodarka, projekt, wzrost, umocnienie
wstecz Podziel się ze znajomymi