Backloading ponownie możliwy

Decyzja podjęta przez eurodeputowanych oznacza, że kontrowersyjny postulat tzw. backloadingu, któremu sprzeciwia się Polska wróci ponownie pod obrady całego PE. Jego przyjęcie może oznaczać utratę przez nasz kraj 1 mld euro. Projekt był już głosowany w kwietniu br. i wtedy nie został przez PE przyjęty. Jednocześnie jednak europosłowie nie zgodzili się wtedy na całkowite zakończenie prac nad tą kwestią. W efekcie po drobnych korektach dokument znów wróci pod obrady, które zaplanowano w przyszłym miesiącu.
Sprawa tzw. backloadingu dotyczy wycofania z rynku 900 mln pozwoleń na emisję CO2 w latach 2013 – 2015 i przesunięcie ich na lata 2019 - 2020. Zobowiązane do ich zakupu są m.in. przedsiębiorstwa chemiczne. Krok podyktowany jest chęcią podniesienia cen uprawnień. W tej chwili jest ona tak niska, że firmy wolą kupować pozwolenia zamiast inwestować w nowe technologie o zmniejszonej emisyjności. Jeśli uprawnień będzie mniej, to automatycznie staną się droższe. Ingerencji na rynku ETS bardzo mocno sprzeciwiała się Polska. Pod koniec ubiegłego roku nasze władze przedstawiły w Brukseli analizę, która wskazywała na możliwą stratę ok. 1 mld euro przychodów budżetowych w latach 2013-20 na skutek zawieszenia aukcji. Ponadto obawy Polski i innych krajów budzi upoważnienie KE do dostosowywania harmonogramu aukcji pozwoleń oraz ingerencja w rynek, który sam powinien się regulować.
Źródło: http://www.chemiaibiznes.com.pl/