Japonia, Indie i Indonezja dobrymi miejscami na inwestycje
Jeżeli dane makroekonomiczne będą dobre, japoński rynek akcji jeszcze przez jakiś czas będzie jednym z najlepszych do inwestowania. Polityka tamtejszego banku centralnego jest ukierunkowana na utrzymanie kursu jena na niskim poziomie w stosunku do dolara i euro, rośnie więc eksport, co sprawia, że japońskie spółki mają coraz wyższe zyski. Zdaniem Aleksandra Jawienia z IFM Global Asset Management warto w tym roku także zwrócić uwagę na Indie i Indonezję.
– Japonia jest rynkiem stabilnym, jeżeli chodzi o podstawy wzrostu, czyli o świetne dane makroekonomiczne – wskazuje z rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Aleksander Jawień, prezes IFM Global Asset Management. – W tym kraju nadal trwa dodruk pieniądza, czyli bank centralny redukuje ryzyko inwestorów. Ale przede wszystkim świetne wyniki notują tamtejsze spółki, bo słaby jen przełożył się na dynamiczny wzrost eksportu i historycznie wysokie wyniki.
Od połowy października japoński indeks giełdowy Nikkei 225 wzrósł o blisko 40 proc. W I kwartale br. produkt krajowy brutto tego kraju zwiększył się o 3,9 proc. w ujęciu zannualizowanym. Urzędy statystyczne zrewidowały tym samym pierwszy odczyt z maja (2,4 proc.), który i tak był dużo wyższy od oczekiwań analityków (1,5 proc.).
Kwartalnie sezonowo wyrównany wzrost wyniósł 1 proc. i był najwyższy od roku, kiedy wyniki japońskiej gospodarki zawyżyły zwiększone zakupy dokonywane przed wejściem w życie podniesionej stawki podatku od sprzedaży. Na czerwcowym posiedzeniu BoJ zdecydował więc nie zmieniać głównych parametrów polityki monetarnej, podtrzymując swoje wcześniejsze zobowiązanie o rocznym wzroście bazy monetarnej o 80 bln jenów.
– Rynkiem, na który warto zwrócić uwagę, są także Indie – zauważa Aleksander Jawień. – W br. wzrost gospodarczy tego kraju po raz pierwszy był wyższy niż w Chinach, gdzie spadł do 7 proc. Jednocześnie wprowadzone są długoterminowe reformy strukturalne: wydaje się bardzo dużo na inwestycje infrastrukturalne i ułatwia dostęp inwestorów zagranicznych do rynku w takich strategicznych sektorach jak finanse. W ciągu najbliższych lat stopniowo będzie redukowany podatek od zysków przedsiębiorstw z 30 do 25 proc.
Indie należą do najszybciej rozwijających się gospodarek. W drugiej połowie ub.r. wzrost PKB zbliżył się do 8 proc. W pierwszym kwartale br. dobra passa była kontynuowana. Ekonomiści ankietowani przez Bloomberga przewidują, że w całym 2015 roku indyjska gospodarka urośnie o 7,5 proc., czyli o 0,6 pkt proc. szybciej niż Chiny. Ostatni odczyt wskaźnika PMI sektora przemysłowego za marzec (52,1) wskazywał dobrą koniunkturę siedemnasty miesiąc z rzędu. W sektorze usług (53,2) był pozytywny po raz jedenasty. Produkcja przemysłowa także szybko się zwiększa. Ostatni odczyt był powyżej średniego tempa wzrostu w ostatnich latach.
– Indie mogą być na celowniku inwestorów bardziej niż jeszcze w ciągu ostatnich dwóch kwartałów, bo reformy, które zapowiedział premier Modi, są sukcesywnie realizowane – przekonuje Jawień. – Jedynym czynnikiem ryzyka są podwyżki stóp procentowych.
Nie ma tam w dodatku silnej presji inflacyjnej. Bardzo ważnym wydarzeniem okołogospodarczym w Indiach zawsze jest monsun. W br. deszcze są bardzo obfite w stosunku do średniej. Oznacza to, że ceny żywności będą utrzymywać się prawdopodobnie na niskim poziomie. Spowoduje to, że bank centralny Indii będzie mógł obniżyć stopy procentowe, co z kolei wpłynęłoby na polepszenie warunków gospodarowania.
Zdaniem tego analityka Indie są na celowników inwestorów od dwóch lat, tak samo jak Indonezja, dlatego że szefami obu tych państw zostali reformatorzy. Zarówno Narendra Modi w Indiach, jak i Joko Widodo w Indonezji to osoby, które są zdeterminowane, by podnieść wzrost gospodarczy w sposób na tyle istotny, żeby miał on charakter długoterminowy i polepszył życie społeczeństw.
Źródło: www.newseria.pl